Kartoteka – Streszczenie. Rozmowy Bohatera z przechodniami – Tadeusz Różewicz

Akcja dramatu Tadeusza Różewicza Kartoteka rozgrywa się w skromnie umeblowanym pokoju, przez który jakby przechodziła ulica, w którym mieszka Bohater sztuki. Czas akcji nie jest dokładnie określony, dzieje się kilkanaście lat po wojnie.

Bohaterem Kartoteki jest człowiek, który rzadko opuszcza łóżko, zajmujące centralne miejsce w pokoju. Występuje w różnych rolach, jako dyrektor administracyjny operetki, maturzysta, polski partyzant. Należy do pokolenia Kolumbów, z jego biografii dowiadujemy się, że to rocznik 1920. Raz ma czterdzieści lat, innym razem jest siedmioletnim chłopcem. Ma też wiele imion. Osoby przechodzące przez pokój zwracają się do niego Wiktor, Stasio, Władzio, Piotruś, Zbych, Tadzio. Przez autora i Chór Starców nazywany jest Bohaterem.

Bohater leży w łóżku, przez pokój przechodzą różni ludzie, od nich poznajemy szczegóły jego życia. Jako pierwsi pojawiają się Rodzice, ojciec traktuje go jak siedmioletnie dziecko, zaś matka mówi o nim, jako czterdziestoletnim dyrektorze administracyjnym.

Bohater wspomina swoje dzieciństwo, krytykuje Rodziców, którzy nie potrafili rozmawiać z nim na temat seksu. Teraz ojciec próbuje zrobić mu wykład o sposobach rozmnażania.

Bohatera odwiedza Nauczyciel i przeprowadza spóźnioną o 20 lat maturę. Na pytania egzaminatora odpowiada jeden ze Starców, a Nauczyciel przyznaje, że maturzysta jest doskonale przygotowany do życia. Posługuje się prostym, prymitywnym językiem, faktycznie oprócz gazet z poradami sercowymi nic więcej nie czyta.

Następnie pojawia się porzucona niegdyś Olga, wypomina mu, że 15 lat temu wyszedł po papierosy i już nie wrócił, pomimo że obiecał wspólną przyszłość: Mówiłeś, że będziemy mieli domek z ogródkiem, parkę dzieci: syna i córeczkę (…) Świat się kończył, a ty kłamałeś! Złamałeś mi … Z zachowania Bohatera można wywnioskować, że nie był przygotowany na tyle, by być z kimś na stałe, uważał to za zbyt krępujące. Teraz do Olgi nic zupełnie nie czuje, jej wizyta jest mu obojętna.

Kolejną osobą, która go odwiedza jest Wujek. Bohater cieszy się z jego wizyty najbardziej. Częstuje go herbatą, przygotowuje miskę z wodą, by Wujek wymoczył sobie nogi. Bohater wspomina swoją wycieczkę do Paryża, przyznaje się ze wstydem, że klaskał i wydawał okrzyki na znak popierania socjalizmu. Mówi: Jestem pusty jak bazylika w nocy. (…) nie mogą się zmienić w człowieka, choć jestem dyrektorem instytutu. Najprawdopodobniej wojna i system komunistyczny okaleczyły go emocjonalnie, stracił wiarę w sens działania.

Wśród przechodniów pojawia się Gruby, który za parę skarpetek sprzedaje mu psa, czyli Pana z Przedziałką. Bohater częstuje go wodą z miski, w której moczył nogi Wujek. Pan z Przedziałkiem na komendę Grubego siada, waruje, podaje łapę, nie gryzie, lecz liże, jednym słowem zachowuje się jak wytresowany pies: Powie mu pan: cierp, cierpi, powie mu pan: skacz, skacze (…) jest inteligentny, dobrze ułożony…. Przypomina człowieka pozbawionego własnego zdania, kłania się każdemu i podlizuje. Jego postawa świadczy głównie o tym, że ten człowiek to wytwór totalitaryzmu. 

Spotka także Tłustą kobietę, którą 15 lat temu podglądał podczas kąpieli. Nie bardzo może ją sobie przypomnieć, jednak na koniec obrzuca ją wyzwiskami. W pokoju pojawia się młoda Niemka i opowiada jej, jak to ich ojcowie polowali w lesie na siebie nawzajem. Nie czuje do niej nienawiści, umie się zdobyć na przyjazne gesty wobec młodych pokoleń.

Potem Dziennikarz przeprowadza z nim wywiad, lecz Bohater cierpiący na dezintegrację osobowości nie wie, jaki ma cel w życiu, jakie są jego poglądy polityczne, czy wierzy w zbawienie. W podobnej rozmowie z Dziennikarką mimo, że zdecydował się jej powiedzieć co myśli i czuje niestety, poza Jak widzi pani leżę nic nie potrafił więcej powiedzieć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.