Zofia Nałkowska – Granica – Wyjaśnij (w świetle losów Zenona) sens jednej z jego ostatnich refleksji – Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim, jak miejsce, w którym się jest
Analiza życia i postawy głównego bohatera powieści Zofii Nałkowskiej Granica, Zenona Ziembiewicza jest komentarzem do jednej z jego ostatnich refleksji: Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim, jak miejsce, w którym się jest.
Zofia Nałkowska odsłania proces upadku człowieka i ukazuje istnienie granic moralnych, których przekroczenie prowadzi do tragicznych skutków, do zatracenia własnej osobowości. Zdaniem autorki, takie granice w swym postępowaniu przekroczył Zenon Ziembiewicz.
Zenon, inteligent wywodzący się ze środowiska zdeklasowanego ziemiaństwa, którego credo życiowe w młodości brzmiało żyć uczciwie, drogą powolnych ustępstw, krok po kroku wchodzi w sprawy, których nie chciał, wbrew wyznawanym wcześniej ideałom.
Pierwszy krok – uległ presji Czechlińskiego. Jeszcze jako student ostatniego roku, zaczął pisać artykuły do miejscowej Niwy, z treścią których się nie zgadzał.
Świadomie zrezygnował ze swoich poglądów, sprzedał się rządzącemu obozowi. Jednak dla swojego zachowania znajduje proste usprawiedliwienie – musiał zdobyć środki na dokończenie studiów, gdyż rodzice odmówili dalszego finansowania nauki.
Kolejny brak stanowczości obserwujemy wówczas, gdy po ukończeniu studiów objął stanowisko redaktora naczelnego w Niwie. W redakcji jest całkowicie posłuszny Czechlińskiemu, pozwalał na wprowadzanie zmian w swoich artykułach, wbrew swoim poglądom, robił nie to, co chciał. Tymczasem stając po stronie wpływowych bogaczy, pozwolił sobą pomiatać, był niczym marionetka w ich ręku. Niestety, raz wchodząc na drogę kompromisu, pozostał na niej do końca.
Następnie Ziembiewicz zostaje nominowany na prezydenta miasta. Swą wysoką pozycję społeczną osiągnął także na drodze moralnych ustępstw i kompromisów. Zanim został prezydentem miasta, często w swoich wypowiedziach podkreślał, że widzi rażącą niesprawiedliwość społeczną. Jednak i w tej pozytywnej postawie można doszukać się interesowności Zenona. Popierał bowiem silniejszych, zabiegał o ich względy i dzięki nim dostał się do grupy ludzi, uważanych za elitę. To typowy karierowicz, chciał być kimś. Miał bardzo proaktywne podejście do życia, wiedział kogo należy poprzeć.
Świetna kariera polityczna uległa zachwianiu, gdyż nie potrafił wywiązać się z obietnic danych robotnikom, poza tym swym milczeniem pozwolił na to, by strzelano do robotników, których racji wcześniej tak otwarcie bronił. Pomimo, że do końca starał się zachować pozory, skompromitował się przed samym sobą i przed własną żoną. Jednak i w tym przypadku szybko znalazł dla siebie łatwe i wygodne usprawiedliwienie, mówiąc do żony: tłum jest niewinny, bo chce pracy, my jesteśmy niewinni, bo nie mamy dla nich pracy. A kto jest winny, nie wiemy. W działalności publicznej kieruje się zasadą unikania niewygodnych decyzji, zachowuje obojętność do krzywdzonej biedoty i zabijanych robotników. W jego postępowaniu brakuje konsekwencji i lojalności. Krótka i piękna kariera Zenona Ziembiewicza zakończyła się groteskowo i tragicznie – tak Nałkowska powiedziała już na początku powieści.
Porażka w życiu zawodowym zbiega się z nieszczęściem w życiu osobistym. Uwikłał się w podwójny romans, oszukując obie kobiety. Dla swojego romansu z Justyną, prostą, wiejską dziewczyną, szukał wytłumaczenia. Uważał, że do niczego by nie doszło, gdyby ona nie była taka naiwna. Nigdy względem niej nie miał poważnych zamiarów. Po powrocie z Paryża powiedziałby jej, że się zaręczył, ale ona wtedy była zrozpaczona po śmierci matki, więc próbował ją pocieszyć. Justyna nie pasowała do jego kariery, Elżbieta Biecka była bardziej odpowiednia.
Zenon postępował nieuczciwie wobec obu kobiet i obie je zranił. Justyna zmuszona do przerwania ciąży, mści się na nim za swoje nienarodzone dziecko, oblewając mu twarz żrącym kwasem. Oślepiony Ziembiewicz wkrótce popełnił samobójstwo.
Stwierdzenie, że Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim, jak miejsce, w którym się jest jest prawdziwe tylko w odniesieniu do ludzi takich, jak Ziembiewicz, którzy mając wybór idą na kompromis, pozwalają aby otoczenie wpływało na ich osobowość. Zenon trochę żył na pokaz. Był inny niż sądziła o nim opinia publiczna. Chciał, aby postrzegano go pozytywnie, był zbyt uległy w życiu.
Dodaj komentarz