Andrzej Wajda – Pan Tadeusz – recenzja filmu Pan Tadeusz

Film Andrzeja Wajdy jest drugą z dotychczasowych adaptacji wielkiej polskiej epopei narodowej Adama Mickiewicza Pan Tadeusz.

Na ten film, którego premiera odbyła się 22.10.1999 r., z wielką ciekawością i niepokojem oczekiwała cała rzesza Polaków. Trudno było bowiem, wyobrazić sobie ekranizację tak zacnego dzieła, znanego niemalże wszystkim rodakom. W dodatku przedstawia on początek XIX w., pisany jest wierszem, a na wstępie występuje inwokacja: Litwo, Ojczyzno moja… Przed twórcami stało więc bardzo trudne zadanie stworzenia filmu jak najbardziej podobnego do wyobrażeń wszystkich Polaków.

Reżyserii podjął się wielki mistrz polskiej kinematografii Andrzej Wajda, twórca m.in. Człowieka  z marmuru, Ziemi Obiecanej czy Człowieka z żelaza. Scenografią zajął się zdobywca Oskara – Alan Starski.

Twórcą muzyki został znany i lubiany kompozytor – Wojciech Kilar. Cały montaż przypadł zaś Wandzie Zeman, a zdjęcia Andrzejowi Edelmanowi.

W Panu Tadeuszu widzimy też plejadę polskich gwiazd, które w swych rolach były jak zawsze niezawodne. Jest to m.in. Daniel Olbrychski jako Gerwazy, Andrzej SewerynSędzia, Grażyna SzapołowskaTelimena, Marek Kondrat – Hrabia i wielu innych np. Marek Perepeczko czy Piotr Cywus. W roli Jacka Soplicy, głównego bohatera powieści, wystąpił Bogusław Linda. Pojawili się też młodzi aktorzy: Michał Żebrowski (Tadeusz Soplica) i debiutantka, Alicja Bachleda-Curuś (Zosia).

Akcja filmu, wbrew oczekiwaniom, rozpoczyna się w Paryżu, gdzie sam Adam Mickiewicz czyta grupce emigrantów swoje dzieło. Zaczyna jednak nie inwokacją zaś epilogiem. Potem z szarego świata przenosimy się na Litwę i podziwiamy jej wspaniałe krajobrazy. Do Soplicowa przybywa młody Tadeusz, którego stryj pragnie wyswatać z Zosią Horeszkówną, chcąc w ten sposób zakończyć wieloletni spór, a zarazem odkupić winy swego brata. Młodzian wpada jednak w sidła postarzałej Telimeny. Tymczasem okoliczna szlachta, podburzona przez Gerwazego, szykuje się do zajazdu na Sopliców.

Wiemy, iż spośród tak obszernej książki bardzo trudno jest wybrać najważniejsze sceny. Wajdzie udało się to jednak po części. Co prawda nie zapomina o pięknych obrazach przyrody. Jest zegar wygrywający melodię Mazurka Dąbrowskiego, stary zegar na zamku, nakręcany przez Gerwazego. Ukazane zostały uczty, polowanie, granie Jankiela na cymbałkach, a przede wszystkim końcowy polonez. Gdzie jest jednak sławny bigos Wojskiego? Książka wypełniona była różnymi opowieściami i historyjkami, podczas gdy w filmie nie ma Domejki i Dowejki, ani gawędy o grzeczności, licznych opowieści Wojskiego.

Andrzeja Wajdę trzeba pochwalić za dobór ról. Mimo, że Bogusława Lindę znamy jako postać z reguły kontrowersyjną, w rolę Jacka wczuł się doskonale. Daniel Olbrychski podbił rolę Gerwazego, a postać Telimeny chyba nikt nie mógł lepiej zagrać od Grażyny Szapołowskiej. Jedynie gra młodych aktorów może pozostawić trochę do życzenia. Wszystkich aktorów trzeba jednak doceniać za nadzwyczajną swobodę wymawiania swoich rymowanych kwestii, w których płynność wypowiadania słów była doskonała.

Wielkim atutem filmu jest również scenografia stworzona przez Alana Starskiego. Sprawił on, że nawet najmniejsze pomieszczenie czy zakątek posiada swoją duszę. Weźmy chociaż sam dwór w Soplicowie, którego chyba ie dało już się pokazać bardziej realistycznie. Na ścianach obrazy, portrety, drewniane zegary, ręcznie nakręcane, a także broń, meble, trofea myśliwskie wyglądające na żywe. Starski nie zapomniał o okazałym wyglądzie zewnętrznym dworku, zamku, jak również o ogródku Zosi.

Obraz dociera do odbiorcy również drogą słuchową. I właśnie tą rolę otrzymał kompozytor Wojciech Kilar. Już od samego początku cała muzyka świetnie współgra z akcją filmu, tworząc niezapomniany nastrój.

Uważam, że dzieło Andrzeja Wajdy z pewnością zasługuje na wielką pochwałę. W ciągu tych 120 minut przedstawił nam najistotniejsze wątki książki, które w świetny sposób pozwoliły rozbudować żywą oraz fascynującą akcję. Oglądając ten film, praktycznie ani razy nie spotkałam się z nudnymi scenami. Podziwiam Alana Starskiego za stworzenie cudownej scenografii, a Kilara za świetną muzykę. Nie zawiedli też aktorzy, którzy w pełni spełnili moje oczekiwania.

Sądzę, że film Pan Tadeusz to jedna z najlepszych książkowych ekranizacji polskich powieści. Naprawdę warto sięgnąć po tą pozycję – pośmiać się, zachwycić i wzruszyć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.