Adam Mickiewicz – Pan Tadeusz – Dzieje Jacka Soplicy w liście Podkomorzego do mieszkańców Soplicowa

Soplicowo dn.

Drodzy Mieszkańcy Soplicowa!

Zapewne dotarła już do wszystkich wieść o śmierci księdza Robaka – Jacka Soplicy, który na łożu śmierci,  obecności brata – Sędziego i Gerwazego, ujawnił swoją prawdziwą tożsamość. Jako Podkomorzy poczułem się wręcz zobowiązany przedstawić wszystkim dzieje tejże postaci, a jednocześnie pokazać jego prawdziwe oblicze, które z pewnością znają nieliczni.

Zacznę od tego, iż większość z nas pamięta Jacka jako przystojnego, a zarazem porywczego i pysznego młodociana, który mimo średniej zamożności cieszył się dużym autorytetem i poparciem wśród szlachty. Soplica imponował wszystkim swoją sprawności fizyczną, kobiety wręcz za nim szalały. Lubił hulaszczy tryb życia, a jego nieprzeciętna duma i honor doprowadzały do kłótni i bijatyk. Żartobliwie nazywano go Wojewodą, bo przewodził dużej rodzinie Sopliców i miał dzięki temu wpływ na wyniki wyborów w sejmie.

To wszystko sprawiło, że zainteresował się nim zacny i poważny w powiecie Stolnik Horeszko.

Zapraszał Jacka do swego zamku, gdzie razem pili, bawili się i rozmawiali. Stolnik powtarzał wszystkim, że nie ma przyjaciela nad Jacka Soplicę. Ten zaś żywił cichą nadzieję, że zasłuży sobie na rękę pięknej Ewy, córki Horeszki, którą pokochał ze wzajemnością. Przyjaźń Stolnika okazała się ułudna i fałszywa. Na złość Soplicy oddał rękę swej córki kasztelanowi witebskiemu.

Po tym zdarzeniu zrozpaczony szlachcic zaczął pić, zaniedbywał gospodarstwo i ożenił się bez miłości z pierwszą napotkaną dziewczyną, która urodziła mu syna Tadeusza, a sama wkrótce zmarła z żalu. Nieszczęśliwa miłość do Ewy stała się przyczyną kolejnej tragedii. Urażona ambicja Jacka i upokorzenia doprowadziły do zabójstwa Stolnika, popełnionego raczej w przypływie gniewu, niż z rozmysłem.

Jak wszyscy wiemy, to właśnie przez ten czyn Soplica zostaje okrzyknięty zdrajcą narodowym (choć w rzeczywistości zabił Stolnika bez wpływu Moskali), zaczyna budzić powszechną pogardę, a ze zrujnowanym majątkiem i przegranym życiem osobistym niżej już upaść nie może. Dopiero w tym momencie następuje przełom w charakterze Jacka i zaczyna zdawać sobie sprawę z nieszczęść, które spowodował.

I cóż dalej? Powszechnie wiadomo, że zhańbiony szlachcic opuszcza Litwę, ale dokąd się udaje – tego już nie wie nikt. Okazuje się jednak, że Soplica przechodzi wewnętrzną przemianę i postanawia odpokutować za wszystkie dotychczasowe winy. Wstępuje do zakonu i jako ksiądz Robak staje się cichym i pokornym sługą bożym. W mnisim kapturze, bezimienny, spokojny i ofiarny rozpoczyna działalność emisariusza i poświęca się walce o niepodległość kraju.

Soplica działał w Galicji i Wielkopolsce, roznosił rozkazy wodzów i zagrzewał do walki. Siedział też w więzieniu austriackim, walczył u boku Napoleona pod Jeną, Hohenlidem i Samosierrą, gdzie został dwa razy ranny.

Jacek był emisariuszem narodowym. Prowadził działalność konspiracyjną na Litwie, uświadamiał politycznie szlachtę i chłopów, organizując powstanie przeciw Moskalom. Chciał bowiem, aby uczestniczyły w nim wszystkie warstwy społeczne, nie tylko szlachta, lecz także chłopi.

Bardzo ważnym czynem Soplicy było uratowanie Hrabiego, ostatniego z Horeszków oraz Tadeusza, swego syna, którzy podczas polowania omal nie zginęliby za sprawą niedźwiedzia. Będąc wówczas w Soplicowie, Robak odznaczył się bohaterską walką z Moskalami, w wyniku czego zostaje ranny i umiera.

Jak więc zmienił się charakter Jacka? Przede wszystkim kiedyś był dumny, a teraz stał się pokorny. Dawniej to on przewodził i rozkazywał, nie liczył się ze zdaniem innych, a teraz sam sumiennie wykonywał rozkazy przełożonych. Do tej pory interesowały go tylko jego własne sprawy nie zważając na losy Ojczyzny – obecnie walczył o wolność kraju i tej sprawie podporządkował w całości swoje życie. Jak widać, w miarę upływu czasu Jacek nabierał doświadczenia, stał się człowiekiem niezwykle mądrym i pokornym.

Podsumowując mój list, w imieniu św.p. Jacka Soplicy, chciałbym prosić Szanownych Szlachciców i Szlachcianki o udzielenie ze swej strony rozgrzeszenia dla duszy zmarłego. To prawda, był pijakiem i zabójcą, ale z czasem zrozumiał swe winy, porzucił dawny tryb życia i całkowicie poświęcał się służbie Bogu i Ojczyźnie, dokonując przy tym wielkich czynów.

Z poważaniem ,

Podkomorzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.