Wypracowania

Syzyfowe prace – Streszczenie – Stefan Żeromski

Powieść Stefana Żeromskiego Syzyfowe prace to historia dwóch gimnazjalistów z Klerykowa – Marcina Borowicza i Andrzeja Radka. Opowiada o metodach rusyfikacji w polskiej szkole, o walce młodzieży polskiej z rusyfikacją i daremnych wysiłkach wroga.

Główny bohater powieści, Marcin Borowicz był synem zubożałego szlachcica. Właśnie rodzice odwożą 8-letniego jedynaka do pobliskiej wsi Owczary, gdzie znajduje się szkoła mająca tylko jedną małą, brudną klasę. Państwo Borowiczowie zostawiają Marcina na stancji u nauczyciela pana Wiechowskiego. Chłopiec bardzo tęskni za rodzicami.

Następnego dnia Marcin rozpoczyna naukę. Na początku lekcji wszyscy odmawiają modlitwę w języku rosyjskim, a później wszystkie zajęcia również odbywają się w tym języku. Chłopiec uczy się czytać po rosyjsku, pisze dyktanda, rozwiązuje zadania z matematyki. Przez pierwsze dwa miesiące rodzice nie odwiedzają syna, postanawiają go zahartować. Marcin dość szybko nauczył się czytać po rosyjsku i pisać dyktanda. Najwięcej trudności sprawia mu matematyka.

W pierwszych dniach marca pan Wiechowski po powrocie z sąsiedniego miasteczka przynosi wiadomość, że w następnym tygodniu przyjedzie do Owczar na inspekcję carski urzędnik, dyrektor Jaczmieniew. W związku z tym trwają przygotowania do przyjęcia gościa – dzieci uczy się pieśni rosyjskich, sprząta się szkołę, kupuje smakołyki. Przybyły dyrektor egzaminuje dzieci po rosyjsku, a następnie rozmawia z nimi po polsku. Stwierdza, że oprócz prymusa Michcika pozostałe dzieci swobodniej wypowiadają się w języku polskim, niż rosyjskim. Oskarża Wiechowskiego o uczenie dzieci po polsku, co jest przestępstwem wobec państwa rosyjskiego. Zamierza go zwolnić z pracy, gardzi poczęstunkiem i opuszcza szkołę. Jednak po chwili wraca ponownie. Otóż przed szkołą spotkał kobiety, które skarżyły się na Wiechowskiego, że uczy dzieci rosyjskiego alfabetu i prawosławnych pieśni. Oznajmia nauczycielowi, że jest z niego zadowolony i podwyższa mu pensję.

Tymczasem nadszedł dzień egzaminów wstępnych do gimnazjum w Klerykowie. Pani Borowiczowa z synem jedzie do miasta. Zarówno dzieci, jak i rodzice oczekujący na egzamin są dość zdenerwowani. Matka się martwi, że Marcina mogą nie przyjąć do klasy wstępnej, bo kandydatów jest dużo. Wieczorem w hotelu dowiaduje się od pewnego Żyda, że jeden z nauczycieli egzaminujących, pan Majewski udziela chłopcom korepetycji. Udała się więc do niego i poprosiła o kilka lekcji dla syna.

Pan Majewski uczy Marcina przez 3 dni, biorąc z góry zapłatę. Czwartego dnia odbywa się egzamin z języka rosyjskiego. Egzamin zdają głównie synowie ludzi bogatych, wyznania prawosławnego oraz ci, którym pan Majewski udzielał korepetycji. Pani Borowiczowa umieszcza syna na stancji u dawnej znajomej starej Przepiórzycy.

Chłopak jest pilnym uczniem, mimo to ma kłopoty głównie z matematyki, trudną do opanowania w języku rosyjskim. Z okazji zbliżających się Zielonych Świątek pani Borowiczowa będąc w Klerykowie zabiera Marcina na 2 dni do domu, do Gawronek. Oboje są z tego powodu szczęśliwi. Matka przeczuwa, że niedługo może umrzeć i na zawsze rozstać się z synem. Marcin przyrzeka, że zawsze będzie ją kochał.

Marcin otrzymuje promocję do klasy pierwszej. Jednak teraz jego zapał do nauki osłabł. Latem zmarła mu matka. Czuje się teraz bardziej swobodny, opuszcza się w nauce. Zaprzyjaźnia się z Wilczkiem, synem bogatej lichwiarki, który uczy go jak ściągać, podpowiadać. Chodzą też razem na wagary.

Pewnego dnia Marcin będąc na wagarach wchodzi do kościoła i jest świadkiem rozmowy między inspektorem a księdzem. Inspektor nie pozwala uczniom śpiewać po polsku hymnu. Ksiądz z kolei oświadcza, że w kościele uczniowie będą śpiewać hymn w swoim języku i wypycha inspektora za drzwi. Zauważa Marcina, który obiecuje, że nikomu nie powie o tym, co widział.

Wychowawcą Marcina w I klasie jest pan Rudolf Leim, nauczyciel łaciny, pochodzący z niemieckiej rodziny, dawno spolszczonej. Pewniego dnia Leim wchodząc do klasy widzi napis na tablicy zrobiony przez dyżurnego Marcin Borowicz – ciągle głośno mówi po polsku. Skazuje Marcina na 2 godziny kary, jednak większą pogardę okazuje temu, kto to napisał. Profesorem literatury rosyjskiej jest Ozierski, niezbyt lubiany przez uczniów, zaś języka polskiego, który nie jest przedmiotem obowiązkowym – pan Sztetter, niezwykle bojący, że niemal niczego nie uczy, martwi się bowiem o swoją posadę. Matematyki uczy prof. Nogacki, choć jest Polakiem i uważa się za patriotę zmusza uczniów do mówienia i myślenia po rosyjsku.

Marcin ukończył właśnie II klasę i uczęszcza do trzeciej. Nadal mieszka u pani Przepiórkowskiej, lecz wciąż niezbyt dużo się uczy. Dopiero w II półroczu zabiera się do pracy. A wpłynęło na to pewne zdarzenie. Któregoś dnia wraz z kolegami, Szwarcem i braćmi Daleszowskimi Marcin poszedł do parku, by postrzelać z pistoletu. Zostają przyłapani przez żandarma. Daleszowscy uciekają, a Borowicz i Szwarc zostają zamknięci w jednej z klas gimnazjum na całą nic. Są przerażeni, Marcin sądził, że zostaną wydaleni ze szkoły. Jednak tak się nie stało. Marcin więc postanawia iść do kościoła, by pomodlić się i podziękować zmarłej matce za wstawiennictwo u Boga. Następuje w nim wewnętrzna przemiana, zaczyna pilnie się uczyć.

Borowicz otrzymał promocję do V klasy. Wakacje spędza w Gawronkach. W domu po śmierci matki wiele się zmieniło na niekorzyść. Cenne przedmioty zostały skradzione, portrety przodków przykrył kurz, podupadło gospodarstwo. Marcin pomaga ojcu, dostaje od niego dubeltówkę i proch i po raz pierwszy wyrusza na polowanie. O zmierzchu podziwia przyrodę, odwiedza okoliczne wsie i widzi, w jakim ubóstwie żyją ludzie, kłusują, by mieć, co jeść. Wykonują z drewna niezbędne do życia przedmioty: łyżki, grabie i widły. Poznaje też wspaniałego myśliwego Szymona Nogę, który opowiada mu o powstańcu zaatakowanym przez Kozaków i pokazuje krzyż, pod którym został pochowany.

Po powrocie z wakacji Marcin zastaje w szkole duże zmiany. Nowy jest dyrektor i inni nauczyciele. Wszyscy są Rosjanami i jeszcze surowiej kontrolują i śledzą uczniów. Jeszcze z większą zaciętością tępią wszelkie przejawy polskości. Otrzymali prawo odwiedzania i rewidowania uczniowskich stancji o każdej porze dnia i nocy. Sprawdzają czy uczniowie nie posiadają polskich książek. W szkole zaczyna szerzyć się donosicielstwo, uczniowie przestają sobie ufać. Nauczyciele zachęcają uczniów do chodzenia na rosyjskie spektakle.

Pewnego dnia przyjaciel Marcina proponuje pójście do amatorskiego teatru rosyjskiego. Większość uczniów negatywnie odnosi się do tej propozycji. Marcin jednak udaje się na sztukę, za co spotyka go potępienie klasy. Od tej pory inspektor Zabielski uczący języka rosyjskiego darzy Borowicza sympatią, okazuje mu szczególe względy. Prosi Marcina, by zaniósł zeszyty do jego mieszkania. Odtąd staje się niemal codziennym gościem inspektora.

W dalszej części powieści poznajemy Andrzeja Radka, syna ubogiego szlachcica z Pajęczyna Dolnego. Jędrek w dzieciństwie pasał gęsi i świnie. Zawsze przedrzeźniał chorującemu na gruźlicę i ciągle kaszlącemu nauczycielowi dwóch paniczów, panu Paluszkiewiczowi. Pewnego dnia p. Paluszkiewicz za karę wziął go do siebie, pokazał mu książki z obrazkami, zachęcając w ten sposób do nauki. Od tej pory chłopak przychodził do niego coraz częściej i chętnie uczył się czytać i pisać, zarówno po polsku, jak i po rosyjsku. Nauczyciel umieścił go w szkole w Przygłowach i z jego pomocą Jędrek ukończył I i II klasę. Po śmierci Paluszkiewicza chłopak sam dawał korepetycje i z nich się utrzymywał. Dzięki temu ukończył szkołę czteroletnią. Teraz zmierza pieszo do Klerykowa. Po drodze zatrzymuje się szlachcic i zabiera go do Płoniewiczów, którzy potrzebują korepetytora dla swoich synów. Zamieszkuje więc u nich, otrzymuje wyżywienie i własny pokoik za udzielanie lekcji. W szkole jest wyśmiewany przez kolegów za swoje pochodzenie chłopską wymowę. Pewnego dnia nie wytrzymuje kpin i uderza Tymkiewicza, za co dyrektor postanawia wyrzucić go ze szkoły. Wtedy wstawia się za nim Marcin Borowicz, wykorzystując swoją znajomość z inspektorem Zabielskim. Jędrek zostaje w szkole.

Marcin jest w VI klasie. Większość uczniów to Polacy. Jest tylko 3 Żydów i 2 Rosjan. Klasa tworzy 2 obozy: literatów i wolnopróżniaków. Do pierwszego należy Marcin. Jego członkowie są pod wpływem inspektora Zabielskiego, by uczyć się literatury rosyjskiej, rozmawiać o historii i polityce. Do drugiego obozu należą bogaci uczniowie, którzy spędzają czas głównie na rozrywkach.

Historii uczy Kostruliew, bezwzględny rusyfikator. Stara się ujawnić młodzieży sprawy dla niej bolesne. Na jednej lekcji czyta tekst wymierzony przeciwko katolicyzmowi, dotyczący niewłaściwego prowadzenia się zakonnic. Wówczas jeden z chłopców klasy VII, Walecki zwany Figą żąda, aby nauczyciel nie czytał więcej fałszywych faktów. Nauczyciel wzywa dyrektora, gdyż wystąpienie uznano za bunt i spytano pozostałych uczniów, co oni o tym sądzą. Jedynie Marcin Borowicz zaprzeczył, by upoważnił Figę do wypowiadania się w jego imieniu. Walecki był zagrożony usunięciem ze szkoły. Matka godzi się na karę chłosty i chłopak zostaje. Gdy wraca do klasy, wzrok kieruje na Borowicza, który już nie jest pewien, czy dobrze postapił.

Po świętach Bożego Narodzenia w klasie VII pojawił się nowy uczeń, Bernard Zygier. Został on wydalony z warszawskiego gimnazjum za czytanie polskiej literatury. Zamieszkał u samego dyrektora, jest ciągle sprawdzany i rewidowany. Na lekcjach opowiada bardzo ładnie i przyznaje się, że w jego poprzedniej szkole uczniowie sami potajemnie czytali polskie książki. Nauczyciel, by zmienić temat każe mu powiedzieć jakiś wiersz. On zaczyna recytować Redutę Ordona Adama Mickiewicza. Nauczyciel jest przerażony, boi się o swoją posadę. Spod jego powiek spływają łzy. Wszyscy uczniowie z wielką uwagą słuchają recytacji. Tylko Borowicz czuje się źle. Teraz dopiero przypomina sobie opowieść Szymona Nogi o powstańcu zamordowanym przez Kozaków w powstaniu styczniowym. Zaczyna rozumieć, czym jest śmierć za ojczyznę. Zygier ma ogromny wpływ na kolegów. Tworzą wspólne koło patriotyczne, spotykają się na Górce u Gontali i czytają poezję emigracyjną, uczą się historii Polski. Wśród nich jest także Marcin Borowicz. Bardzo żałuje, że wcześniej tak łatwo ulegał rusyfikacji. Nauczyciel Majewski śledzi zebrania uczniów. Marcin postanawia zemścić się na nim. Gdy ten idzie szpiegować uczniów, zdejmuje kładkę, po której Majewski szedł, później obrzuca go grudami błota i ostrzega kolegów, by nie wpadli w sidła, gdyż zostali wyśledzeni. Kiedy na górkę przychodzą żandrami, nie zostają tam już nikogo.

Nadeszła wiosna, chłopcy przygotowują się do egzaminu dojrzałości. Marcin uczy się w parku. Spotyka tam Annę Stogowską zwaną Birutą, uczennicę klasy VII gimnazjum żeńskiego. Jest ona córką miejscowego lekarza wojskowego, znanego w mieście karciarza i łobuza. Kiedy Biruta miała 14 lat zmarła jej matka na zapalenie płuc. Od tej pory dziewczyna opiekuje się młodszym rodzeństwem. Marcin już od zimy kocha się w Annie, często krąży koło jej domu. Dwa razy spotykają się w parku, a później dziewczyna nie pojawia się w oznaczonym miejscu. Marcin cierpi bardzo z tego powodu. Pewnego dnia o świcie przychodzi w ich ulubione miejsce. Zjawia się także Anna, są szczęśliwi, długo patrzą na siebie.

Po maturze Marcin jedzie do domu na wakacje. Cały czas myśli o Birucie. Po przyjeździe do Klerykowa nie zastaje dziewczyny. Dowiaduje się od dozorcy, że doktor Stogowski otrzymał lepszą posadę i wraz z rodziną wyjechał w głąb Rosji. Zrozpaczony, idzie do parku, siada na kamiennej ławce i zauważa skrawek papieru z wierszem pisanym jej ręką. Ze stanu rozpaczy ocknął się dzięki Andrzejowi Radkowi, który zjawił się w parku i podał mu rękę.

Exit mobile version