Wypracowania

Monachomachia – Streszczenie – Ignacy Krasicki

Poemat heroikomiczny Ignacego Krasickiego Monachomachia opowiada w sześciu pieśniach o sporze między dwoma zakonami: karmelitami i dominikanami.

Pieśń I wprowadza czytelnika do klasztoru dominikanów. Rozpoczyna się od przysłowia: Nie wszystko złoto co się świeci z góry, co jest trochę paradoksalne, bo właśnie główni bohaterowie utworu powinni świecić przykładem. A ci zakonnicy żyją sobie dostatnio i beztrosko, ich życie toczy się leniwie, a lud święta prostota składa ofiary na utrzymanie świętych próżniaków

Te spokojne życie pewnego dnia przerwała Jędza Niezgody i zakony zapragnęły rywalizacji. Ojciec Gaudenty uważa, że sprawcami zamieszania są napewno karmelici, których zazdrość od wieków zżera o powodzenie zakonu dominikanów, więc trzeba należycie przygotować się do wojny.

W Pieśni II akcja toczy się w klasztorze karmelitów, gdzie także dzieją się niepokojące rzeczy. Niespodziewanie pojawjają się dominikanie, którzy mówią o konieczności wspólnej uczonej dysputy, by wreszcie osądzić który zakon jest lepszy. Przeor wyzwanie przyjął, jednak gdy posłowie wyszli, co młodsi mnisi zaczęli domagać się wojny z przeciwnikami.

Pieśń III ukazuje niepokój karmelitów o wynik filozoficznej dysputy z dominikanami. Jeden z nich proponuje inną dziedzinę rywalizacji, w której mają szansę na zwycięstwo, a mianowicie zawody w piciu mocnych trunków. Ale ojciec Hilary nie jest przekonany do tego pomysłu wiedząc, że przeciwnik i w tym wypadku może okazać się lepszy: Znam ja ich dobrze, zna ich brat Antoni; Pijem my dobrze, ale lepiej oni. W końcu postanowiono zajrzeć do mądrych ksiąg, by przygotować się do dysputy. I znowu pojawia się problem, gdyż nikt nie wie gdzie jest biblioteka. Po długich poszukiwaniach znaleziono ją, co tak naprawdę nikogo nie ucieszyło. Niepewność przygnębiła karmelitów, a i dominikanie czują się podobnie- Dwa przewielebne cierpią zgromadzenia

Pieśń IV. Do klasztoru dominikanów podążają mędrcy z wrogiego klasztoru, a także zaproszeni goście z innych zakonów. Być może przeciwnicy dodali sobie odwagi przy pomocy kielicha, gdyż: Rumiana dzielność błyszczy się na twarzy, Tuman mądrości nad łbami unosi (…). Wszyscy zajęli miejsca, zaczęła się nudna dyskusja, w której nie bardzo wiadomo o co chodzi. Być może trwała by długo, gdyby nie nagły wrzask i głośna muzyka, która poderwała wszystkich do działania. Nawet ojciec Hilary, przebywający w tym czasie u pewnej damy porzucił wszystko i szybko powrócił do klasztoru.

Pieśń V ukazuje zajadłą walkę mnichów. W ruch poszły kufle, różańce, księgi i kropidła. Wreszcie ksiądz prałat biorąc wgłąbsz rzeczy przez swój wielki rozum, nakazał wnieść między zwaśnione strony wielki puchar pełen wina.

Pieśń VI. Sławny puchar, który wiele przemieścić trunku był sposobny uspokoił walczących: A gdy się puchar coraz zbliżać raczył, krzyknęli: Zgoda!- I wojny siedlisko W punkcie dzban miejscem pokoju oznaczył. W ostatnich słowach autor zwraca się do przeora, by przeczytał jego poemat: Czytaj i pozwól, niech czytają twoi, Niech się z nich każdy niewinnie rozśmieje. Żaden nagany sobie nie przyswoi, Nikt się nie zgorszy, mam pewną nadzieję.

Exit mobile version