Wypracowania

Adam Mickiewicz – Pan Tadeusz – streszczenie utworu

Księga I. Gospodarstwo

Do Soplicowa, wieczorną porą, przyjeżdża Tadeusz Soplica, dwudziestoletni młodzieniec. Wraca w rodzinne strony z Wilna, gdzie właśnie skończył naukę. Z radością ogląda dom, gdzie spędził dzieciństwo. Dom znajduje się w takim stanie, jakim go opuścił. Te same meble, portrety bohaterów narodowych i stary zegar wygrywający Mazurka Dąbrowskiego. Odwiedza następnie swój dawny pokój i staje nieco zaskoczony kobiecymi drobiazgami, jakie w nim znajduje. Jest bardzo ciekawy, kim jest kobieta, która w nim mieszka. Przez okno dostrzega sad, który dawniej był zaniedbany, dziś starannie wypielęgnowany, a w nim śliczną młodziutką dziewczynę. Niebawem przez nisko umieszczone okno do pokoju wpada beztrosko panienka, która na widok Tadeusza ucieka spłoszona. Tymczasem na powitanie Tadeusza wychodzi Wojski i wspólnie ruszyli do lasu na spotkanie wracającego ze spaceru towarzystwa. Do Soplicowa bowiem zjechało sporo gości w związku z procesem Sopliców i Horeszków o zamek. Przybył też Podkomorzy, który miał rozsądzić zwaśnione rodziny. Wszyscy udają się na wieczerzę, którą Wojski i Protazy przenieśli do zamku, dawnej posiadłości Horeszków. Uczta na zamku miała ugruntować prawo Sopliców do ruin. Głos zabrał Sędzia, wygłaszając ważną naukę o grzeczności, następnie Podkomorzy wypowiedział się na temat mody francuskiej. Obok Tadeusza zasiadła spóźniona Telimena, którą młodzieniec wziął za spotkaną rano w sadzie piękność. Podstarzała dama wywarła na młodym i niedoświadczonym chłopcu wielkie wrażenie, rozmowa ich dotyczyła życia codziennego, gdyż Telimena zauważyła, że Tadeusz nie jest zbyt wykształcony. Tymczasem u drugiego końca stołu narastał spór Asesora z Rejentem o to, czyj chart udusił zająca: Kusy Rejenta czy Sokół Asesora. Aby rozsądzić spór, Podkomorzy zarządził na dzień następny łowy. Wieczerza dobiegła końca i wszyscy udali się na spoczynek. Późnym wieczorem Sędziego odwiedza ksiądz Robak, który odbywa z nim tajemniczą rozmowę.

Księga II. Zamek

W Soplicowie wszyscy wstali wcześnie i wyruszyli na polowanie. Jedynie Hrabia spóźnił się nieco. Goniąc towarzystwo przejeżdżał koło zamku, który we mgle wyglądał bardzo tajemniczo i romantycznie. Zachwycony tym widokiem, zatrzymał się by obejrzeć ruiny i zrobić parę szkiców. Wstąpił do zamku i spotkał Gerwazego, który opowiedział mu tragiczną historię ruin. Hrabia dowiedział się, że Stolnik miał piękną córkę Ewę, w której zakochał się Jacek Soplica, brat Sędziego, ubogi szlachcic, ale często goszczony na zamku z powodu swych politycznych wpływów. Kiedy Horeszko odmówił ręki swej córki, Jacek poprzysiągł zemstę. Uczynił to w czasie ataku Moskali na zamek, zastrzelił niedoszłego teścia. Dlatego Gerwazy nienawidzi rodu Sopliców i pragnie pomścić śmierć swojego pana. Hrabia wzruszył się dziejami Jacka i Ewy, dziwi się, że takie romantyczne historie zdarzają się nie tylko w Anglii, lecz także w Polsce. Ta historia tak go urzekła, że postanowił zatrzymać zamek. Tymczasem ruszył na polowanie, ale nie dojechał tam, gdyż dojrzał w sadzie tajemniczą nimfę, która z gracją zbierała ogórki. Stanął zauroczony i przyglądał się jej natarczywie, że aż skarcił go ksiądz Robak za zaglądanie do cudzych ogrodów.

W Soplicowie właśnie podano śniadanie, podczas którego rozmawiano o gospodarstwie, polityce i o łowach. Tadeusz i Telimena szeptali w drzwiach między izbami, a Wojski biegał i zabijał muchy. Znowu narastał spór Asesora z Rejentem, gdyż ranne polowanie nie rozwiązało go, bo zając uciekł w chłopskie zagony, które Sędzia zabronił niszczyć. Teraz dwaj rywale porwali się do bójki, ale ksiądz Robak swą interwencją przywrócił spokój. Zmęczona sporami Telimena zaprosiła wszystkich do lasu na grzybobranie.

Księga III. Umizgi

Gdy ksiądz Robak odszedł, Hrabia ponownie wrócił do ogrodu, ukrył się w krzakach i dalej obserwował swoją nimfę. Jakże się rozczarował, kiedy bóstwo okazało się prostą dziewczyną, nieco przestraszoną i niewiele rozumiejącą z wzniosłej mowy Hrabiego, gdyż była to Zosia. Rozgoryczony wrócił do towarzystwa zbierającego grzyby. Tam znalazł partnerkę godną rozmowy – Telimenę.

Jedna Telimena nie szukała grzybów, oddaliła się od gromady, aby w zaciszu oddać się lekturze – na pogórku przy strumyku czytała książkę. W jej kierunku podążał Tadeusz, którego ubiegł Sędzia. Siadł na kamieniu i poinformował ją o planach małżeństwa Zosi z Tadeuszem. Jednak Telimenie, która sama jest zainteresowana młodzieńcem, pomysł ten nie bardzo się podoba. Gdy Sędzia rozważał ewentualność innej kandydatki na żonę dla bratanka, Telimena zgodziła się na zapoznanie swej wychowanki z Tadeuszem.

Sędzia się oddalił, a w jego miejsce przybliżał się Tadeusz, ale tym razem uprzedził go Hrabia. Przez pewien czas obserwował ją i Sędziego, i teraz dał jej do oceny swe dzieła. Zaczęli rozmawiać o malarstwie i o urokach pejzażu włoskiego. Znudzony Tadeusz zarzucił im niedocenianie rodzimej przyrody. We troje oglądają litewski las, Telimena wręcza Tadeuszowi potajemnie bilecik i klucz do swego pokoju.

Po chwili usłyszeli dzwon wzywający na obiad i ruszyli wszyscy do Soplicowa, niosąc pełne kosze grzybów. W czasie obiadu wpadł gajowy z nowiną, że niedźwiedź opuścił matecznik i jutro można urządzić polowanie na grubego zwierza. Rozpoczęto przygotowania, w wodzem wyprawy mianowano Wojskiego.

Księga IV. Dyplomatyka i łowy

 W Soplicowie od rana trwają przygotowania do łowów. Zosia obudziła Tadeusza cichym stukaniem w okiennicę. Tymczasem myśliwi wyruszyli już w las, a w karczmie u Jankiela trwa spotkanie księdza Robaka z okoliczną szlachtą i chłopami, których mnich agitował do powstania przeciwko Rosjanom. Opowiadał o bliskim nadejściu wojsk Napoleona i Legionów Polskich.

W puszczy litewskiej odbywa się polowanie na niedźwiedzia. Tadeusz i Hrabia, mało w tym doświadczeni, strzelili równocześnie i obaj chybili, po czym rzucili się do ucieczki. Gdyby nie celny strzał księdza Robaka, który od razu powalił olbrzymiego zwierza, obaj by zginęli. Wojski odegrał na rogu sygnał zakończenia polowania. Rejent i Asesor znów zaczęli się kłócić, tym razem o to, czyj strzał zabił niedźwiedzia. Spór rozsądził Gerwazy udowadniając, że to ksiądz zabił zwierza, z broni Horeszkowej, słynnej jednorurki.

W drodze powrotnej Wojski zaczął opowiadać historię o Domejce i Dowejce.

Księga V. Kłótnia

Gdy mężczyźni byli zajęci polowaniem, Telimena się zastanawiała, za kogo wyjść za mąż. Ostatecznie zdecydowała, że wyjdzie za Tadeusza, a Zosię wyda za Hrabiego.

Po powrocie z lasu odbywa się uczta, na której Telimena przedstawia Zosię. Tadeusz rozpoznaje w niej piękną dziewczynę z sadu, którą zobaczył pierwszego dnia pobytu w Soplicowie. Zrozumiawszy swą pomyłkę, staje się nieprzyjemny wobec Telimeny i wybiega z domu. Błąkała się po lesie, aż w końcu trafiła do Świątyni dumania, gdzie spotkał zrozpaczoną Telimenę. Tadeusz zrozumiał, że ona cierpi niewinnie, z powodu jego pomyłki. Telimena nie zauważała mrowiska i usiadła w nim. Tadeusz pomaga jej pozbyć się mrówek i w ten sposób dochodzi między nimi do zgody. Słysząc dzwon z Soplicowa wzywający na wieczerzę, Tadeusz i Telimena wracają do dworu różnymi drogami.

Wieczerzę wydano na zamku, mimo sprzeciwu Sędziego. Przy stole panuje cisza, myśliwi byli niezadowoleni, że niedźwiedzia zabił ksiądz Robak. Tadeusz jest zazdrosny o Zosię, która rozmawia właśnie z Hrabią o spotkaniu w ogrodzie. Wściekłość jego pogłębiała także Telimena, próbująca zabawić młodego Soplicę. Milczenie przerywa Wojski opowieścią o księciu Denassów i pośle Rejtanie.

Chcąc poprawić nastrój Podkomorzy przyznaje skórę niedźwiedzia Hrabiemu, jako temu, który był w największym niebezpieczeństwie. Hrabia zgadza się przyjąć skórę, ale razem z zamkiem. Gdy Podkomorzy próbował wykładać plan ugody, nagle do sieni wszedł Gerwazy i zaczął nakręca stary zegar, czemu towarzyszył wielki hałas. Rozpoczyna się kłótnia o prawo do zamku, podczas której Hrabia obraża Sędziego. Wobec czego Tadeusz wyzywa Hrabiego na pojedynek. Dochodzi do bitwy na butelki i stołki, po której goście Soplicy wracają do dworku. Hrabia z Gerwazym odbywają naradę wojenną. Klucznik zaproponował zajazd na Soplicowo. Hrabiemu pomysł przypadł do gustu, rankiem zamierza wyruszyć do Dobrzyna, by agitować dla swego przedsięwzięcia szlachtę zaściankową.

Księga VI. Zaścianek

W Soplicowie panuje spokój. Rano Sędzia napisał pozew przeciwko Hrabiemu, a Protazy wyruszył w drogę, aby dostarczyć go pozwanemu tego samego dnia. Tymczasem do Soplicowa przybył ksiądz Robak i skrytykował romans Tadeusza z Telimeną, chciałby aby syn poślubił Zosię. Próbuje godzić zwaśnione strony, przypomina Sędziemu o bliskim nadejściu wojsk polskich i Napoleona. Sędzia z entuzjazmem przyjmuje wieść o wojnie, ale pogodzić się z Hrabią nie zamierza, dopóki ten go nie przeprosi. Bernardyn wyrusza do Hrabiego by pozyskać go dla sprawy powstańczej, ale go nie zastaje, ponieważ młody panicz wyruszył do Dobrzyna.

Dobrzyn to wieś zamieszkała przez szlachtę zaściankową. Na czele rodu stał stary Maciek Dobrzyński, zwany Kurkiem na Kościele, gdyż często zmieniał sympatie polityczne. Był bardzo mądry, cieszył się poważaniem wśród Dobrzyńskich. W zaścianku trwały burzliwe narady w sprawie przygotowania powstania.

Księga VII. Rada

Szlachta zaściankowa radzi się Maćka, jak przygotować powstanie. On z kolei chciałby znać konkrety: jak daleko jest wojsko Napoleona, jak liczne i kiedy przybędzie? Nikt jednak nie zna na to pytanie odpowiedzi. Prusak proponuje poczekać na bernardyna, skoro on przyniósł wiadomość, to i on będzie wiedział. Między szlachtą dochodzi do kłótni. Nastróg wykorzystuje Gerwazy, który rzuca hasło zajazdu na Soplicowo. Bartek Prusak i Jankiel próbują bronić racji Sędziego, ale Dobrzyńscy chętnie się godzą na propozycje Gerwazego, nawet gniew i oburzenie Maćka nad Maćkami nie pomogło. Surowo ich potępia, ale i on nie panuje nad rwącą się do walki szlachtą.

Właśnie za oknem pojawił się Hrabia, szlachta z entuzjazmem rzuciła się do niego. Z okrzykiem: Hejże na Soplicę ruszono na dwór w Soplicowie.

Księga VIII. Zajazd

W Soplicowie po kolacji domownicy i goście wyszli na dziedziniec, gdyż wieczór był duszny, zanosiło się na burzę. Gdy Wojski zaczął opowiadać o pośle Rejtanie i księciu Denassów, do gospodarza domu przybył posłaniec. Zmęczeni goście udali się na spoczynek, a Sędzia z księdzem Robakiem odbyli poufną rozmowę. Teraz dopiero bernardyn odkrył bratu, kim jest, gdyż został rozpoznany przez Maćka nad Maćkami. Obaj się ściskają z radością i są wzruszeni, po czym ksiądz uchodzi przez okno.

Po wyjściu Jacka, do pokoju Sędziego wchodzi Tadeusz i oznajmia stryjowi swą wolę wyjazdu do wojska. Sędzia nie wyraża zgody, gdyż domyśla się powodu ucieczki bratanka. Słyszał o bałamuctwach Tadeusza względem dam i tę sytuację ma zamiar wyjaśnić w prosty sposób, żeniąc bratanka z Zośią.

Gdy Tadeusz opuszcza stryja, który nazwał go łgarzem, napotyka Telimenę. Ta z kolei robi mu wyrzuty, że ją zaniedbuje. Wymogła na nim wyznanie miłosne oraz wystąpiła z propozycją małżeństwa. Młodzieniec jest zakochany w Zosi, ucieka nad stawy z myślą o samobójstwie.

Tam znalazł go Hrabia, który pędził na czele dżokejów, by zajechać na śpiący dwór. Związuje Tadeusza i zabiera do Soplicowa. Tam z kolei zamyka domowników w pokojach, a szlachta dobrzyńska plądruje dwór i rozpoczyna rzeź inwentarza. Najeźdźcy szybko się upijają winem z Soplicowej piwnicy i usypiają na dziedzińcu zamku Horeszków.

Księga IX. Bitwa

Nocą na zamek napadają Rosjanie i aresztują śpiącą szlachtę. W tym czasie do Soplicowa przybyła szlachta przyjazna Sędziemu i pomaga uwięzionym w dworku. Z rozkazu majora Pluta Dobrzyńskich zakuto w dyby i zostawiono na deszczu. Sędzia natychmiast wstawia się za szlachtą z Dobrzyna u Rosjan, lecz oni są nieubłagalni. Dopiero postęp księdza Robaka, który udaje zadowolonego z losu szlachty i upija Rosjan, pozwala na uwolnienie Dobrzyńskich. Podpity Plut naprzykrza się kobietom, za co dostaje policzek od Tadeusza. Rozpoczyna się bitwa. Walkę wygrywają obrońcy Soplicowa – mieszkańcy dworku i Dobrzyńscy.

Księga X. Emigracja Jacek

Nad Soplicowem rozszalała się burza. Szlachta, która brała największy udział w walce, w tym Tadeusz, kilku Dobrzyńskich i Hrabia, przygotowuje się do emigracji.

Przed odjazdem Zosia ofiarowuje Tadeuszowi relikwię św. Józefa, patrona zaręczonych, a Hrabia otrzymuje od Telimeny kokardę. Jacek Soplica pobłogosławił syna na drogę, lecz nie wyjawił się my, kim jest. Gdy wszyscy żołnierze opuścili Soplicowo, do rannego księdza Robaka Sędzia przyprowadził Gerwazego. Poprosił brata o sprowadzenie księdza, aby mu udzielił ostatniego namaszczenia, gdyż czuł, że nie przeżyje tej nocy. W obecności Sędziego i Gerwazego Jacek rozpoczyna swą spowiedź słowami: Jam jest Jacek Soplica… . Opowiada im historię swojego życia. Mówił o przyjaźni Stolnika, o miłości do Ewy, jedynej miłości swego życia. Wspomina swój ślub z nie kochaną kobietą, którą unieszczęśliwił żenią się tylko, by zapomnieć o Ewie. Nawet narodziny syna niczego nie zmieniły w jego postępowaniu. Nie zajmował się gospodarstwem, zaczął pić, więc wkrótce do domu zajrzała bieda. Jego żona zmarła z żalu, a Ewa wyszła za mąż za kasztelana witebskiego. Teraz żył tylko nienawiścią do Stolnika. Wspomina samotne wycieczki w okolice zamku. Podczas jednej z nich trafił na atak Moskali. Pomimo niewielkiej garstki obrońców, gospodarzowi udało się odeprzeć atak i triumfujący Stolnik wyszedł na ganek. Jacek rozgniewany powodzeniem Horeszki porwał karabin jednego z poległych Rosjan i strzelił. Stolnik zginął na miejscu, a Jacek został okrzyknięty zdrajcą narodowym. Gerwazy, który poprzysiągł zemstę na mordercy swego pana, odstępuje od tego zamiaru. Po spowiedzi wybaczył Jackowi. Powiedział też, że Stolnik przed śmiercią przebaczył swemu zabójcy. Wyczerpany opowiadaniem Jacek zamilkł. Ciszę przerwał Jankiel przynosząc Jackowi tajne pismo z informacją o wypowiedzeniu wojny Rosji przez Francję i o zamiarach przyłączenia Litwy do Księstwa Warszawskiego. Gdy tylko Sędzia skończył czytać list, przyjechał ksiądz z Najświętszym Sakramentem. Jacek umierał szczęśliwy.

Księga XI. Rok 1812

Jest wiosna. Na Litwę wkraczają wojska Napoleona. Generał Dąbrowski i legioniści zatrzymują się w gościnnym Soplicowie. Właśnie w tym czasie mają się odbyć zaręczyny trzech par: Tadeusza z Zosią, Rejenta z Telimeną i Asesora z Teklą Hreczeszanką, córką Wojskiego. Po niedzielnej mszy, w obecności okolicznej szlachty, ludu i żołnierzy dokonano rehabilitacji Jacka Soplicy, przyznano mu pośmiertnie krzyż Legii Honorowej. Rozstrzygnięty został także spór Asesora z Rejentem o Kusego i Sokoła – oba charty dopadły jednocześnie szaraka. Między właścicielami psów zapanowała zgoda.

W sieni zamku odbywa się wielka uczta, na której zostają ogłoszone zaręczyny trzech par. Zosia oczarowała wszystkim, występując w narodowym litewskim stroju. Na zamku pojawiła się druga para – Asesor z Teklą. Brakowało tylko Rejenta, który szukał zagubionego podczas polowania pierścionka i Telimeny, która nie zdążyła się jeszcze przygotować.

Księga XII. Kochajmy się

Na zamku trwa uczta zaręczynowa. Wszyscy z podziwem oglądają wspaniały serwis i zachwycają się smakiem potraw. W charakterze marszałka dworu występuje Wojski. Tadeusz z Zosią pełnią honory gospodarzy i sami, zgodnie ze zwyczajem, usługują gościom. Tadeusz i Zosia ogłaszają uwłaszczenie poddanych im chłopów – dają im wolność i dzielą między nimi część ziemi. Uproszony przez Zosię Jankiel gra koncert na cymbałach pieśnią oddając historię Polski z ostatnich dwudziestu lat. Po koncercie goście ruszają w tany. Podkomorzy z Zosią rozpoczęli poloneza. Bawiono się hucznie i wesoło.

Exit mobile version