Wypracowania

Granica – Dzieje Zenona Ziembiewicza – Zofia Nałkowska

Dzieje Zenona Ziembiewicza są głównym tematem powieści Zofii Nałkowskiej Granica jest analiza życia i postawy głównego bohatera Zenona Ziembiewicza. Jego losy śledzimy od wczesnej młodości do samobójczej śmierci.

Zenon Ziembiewicz pochodził ze zubożałej rodziny szlacheckiej, jego ojciec Walerian jest rządcą majątku Tczewskich w Boleborzy. Jako dziecko nie dostrzegał wad rodziców. W miarę dorastania, kiedy do domu wracał przeważnie na wakacje, coraz bardziej krytycznie patrzył na rodziców, wstydził się za nich. Drażniło go zachowanie ojca, który często romansował z młodymi dziewczętami, najczęściej służącymi, które jawnie były jego kochankami. Zaczął dostrzegać chore elementy w ich małżeństwie. Matka z kolei tolerowała zachowanie męża, być może nie chciała być pomówiona o zazdrość. Zenon im bardziej się kształcił, tym bardziej zaczął gardzić rodzicami. Uważał ich za zacofanych umysłowo i kulturalnie.

Tym bardziej boleśnie odczuwał ograniczenie rodziców, gdy jako uczeń ósmej klasy gimnazjum znalazł się w mieszczańskim salonie pani Kolichowskiej, właścicielki kamienicy. Zapragnął znaleźć się w innym, lepszym świecie i uważał, że młodość jest drogą prowadzącą do niego, choć pełną nienawiści i udręczenia.

W czasie nauki w gimnazjum Zenon poznał Elżbietę Biecką, którą matka zostawiła na wychowanie ciotce, Cecylii Kolichowskiej. Zakochał się w niej, lecz ona jeszcze wówczas nie odwzajemniała jego uczucia, interesowała się bowiem przystojnym rotmistrzem Awaczewiczem.

Po ukończeniu gimnazjum rozpoczął studia w Paryżu, na wydziale nauk ekonomicznych. W pewnym momencie rodzice przestali finansowania dalszej nauki i wówczas za namową starosty Czechlińskiego zaczął pisać artykuły do miejscowej Niwy, pozwalają na ingerencję i wprowadzanie w nich zmian. Jednocześnie zrezygnował ze swoich dotychczasowych poglądów, łatwo sprzedał się rządzącemu obozowi. Dla swego zachowania ma usprawiedliwienie – zarobione pieniądze pozwolą ukończyć mu studia. Niestety, raz wszedłszy na drogę kompromisu, pozostał na niej do końca.

Będąc w wakacje w Boleborzy młody Zenon poznał Justynę Bogutównę, prostą, wiejską dziewczynę, córkę kucharki. Po ukończeniu studiów i powrocie w rodzinne strony objął stanowisko redaktora naczelnego w Niwie. W redakcji jest całkowicie posłuszny Czechlińskiemu, idzie na ustępstwa, pozwala, aby otoczenie wpływało na jego osobowość. W tym czasie kontynuował także studencki romans z Justyną. Dziewczyna była załamana po śmierci matki, dlatego Zenon starał się ją pocieszyć. Zaprasza ją do hotelowego pokoju, gdzie jeszcze wielokrotnie się z nią spotka.

Jednocześnie spotyka się z Elżbietą Biecką, administratorką kamienicy należącej do jej ciotki Kolichowskiej. Przemilcza swą znajomość z Justyną, oświadcza się Elżbiecie i wyznaje jej miłość. Dziewczyna przyjęła zaręczyny, jednak dowiedziawszy się, że Bogutówna jest w ciąży z jej narzeczonym, natychmiast je zerwała i wyjechała do Warszawy do matki. Zmuszona do przerwania ciąży Justyna, dokonuje aborcji. Dziewczyna do końca miała nadzieję, że Ziembiewicz się z nią ożeni, lecz on względem niej nigdy nie miał poważnych zamiarów, dał pieniądze, żeby usunęła ciążę. Dla Zenona ich romans był przykrym wspomnieniem, dla Justyny sensem życia, i nigdy się nie pogodzi z utratą dziecka. Justyna nie pasowała do jego kariery, Elżbieta była bardziej właściwa. Wkrótce pozwoliła się przeprosić i wzięli ślub.

Tymczasem Ziembiewicz zaczął błyskawicznie robić karierę polityczną, został prezydentem miasta. Zanim nim został, identyfikował się z PPS-owskimi poglądami ojczyzna Elżbiety. W swoich wypowiedziach podkreślał, że jest świadom niesprawiedliwości społecznej. To typowy karierowicz, miał bardzo praktyczne podejście do życia, wiedział, kogo należy poprzeć.

Świetna kariera polityczna uległa zachwianiu, gdyż nie potrafił wywiązać się z obietnic danym robotnikom, poza tym swym milczeniem pozwolił na to, by strzelano do robotników, których racji wcześniej tak otwarcie bronił. Pomimo, że do końca starał się zachować pozory, skompromitował się przed samym sobą i przed własną żoną. Jednak szybko znalazł dla siebie łatwe i wygodne wytłumaczenie, mówiąc do żony: tłum jest niewinny, bo chce pracy, bo jesteśmy niewinni, bo nie mamy dla nich pomocy. A kto jest winny, nie wiemy (…). W działalności publicznej kieruje się zasadą unikania niewygodnych decyzji, zachowuje obojętność wobec zabijanych robotników.

Jego klęska w życiu zawodowym zbiega się z katastrofą w życiu osobistym. Mógłby się cieszyć życiem rodzinnym, miłością swej żony i małym synkiem Walerianem, gdyby nie pozostawiona kochanka Justyna, która po usunięciu ciąży popadła w obłęd. Prosi Zenona o załatwienie pracy, ale wkrótce z niej rezygnuje z powodu postępującej choroby psychicznej. Zarówno Ziembiewicz, jak i jego żona starają się jej pomóc, ale staj jej coraz bardziej się pogarsza.

Bogutówna nie potrafiła zapomnieć o Zenonie i pewnego dnia wtargnęła do gabinetu prezydenta, oblewając mu twarz żrącym kwasem. Oślepiony Zenon Ziembiewicz wkrótce popełnił samobójstwo. Justynę osadzono w więzieniu, a załamana Elżbieta wyjechała z kraju, zostawiając małego Waleriana pod opieką babki Ziembiewiczowej.

Exit mobile version