Chłopi – Poranek w puszczy – Opis poranka – Władysław Reymont

Wiosenny poranek świtał nad otaczającymi lasami. W powietrzu czuć było woń młodych liści, świeżo rozwiniętych z nabrzmiałych pączków.

Wschód słońca poprzedzała uroczysta cisza.

Tylko ptactwo nie spokojnie zrywało się z noclegów, już było słychać nawoływania drobnej drużyny. Wysoko, pod chmurami, płynął orzeł, kołując i upatrując zwierzyny.

Czasami tkwił nie ruchomo w powietrzu, a potem dalej majestatycznie żeglował.

Stadko dzikich kóz wyjrzało na polankę i pierzchnęło.

Spod gęstych łóz zaświeciło dwoje oczu – to wilk rozglądał się po najbliższej okolicy.

Tuż za nim, położywszy uszy, tchórzliwie skoczył parę razy zając i przycupnął.

Wkrótce odezwała się poranna muzyka lasu. Każde drzewo grało inaczej.

Słychać było szmer brzozy, skrzypienie dębów, żałosne szelesty jodeł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.