Adam Mickiewicz – Pan Tadeusz – Koncert nad koncertami. Jankiel
Jankiel, bohater utworu Adama Mickiewicza Pan Tadeusz, jest polskim Żydem, właścicielem dwóch karczem. Jest mistrzem gry na cymbałach. Jego patriotyczny koncert na zaręczynach Zosi i Tadeusza należy do najpiękniejszych fragmentów poematu, jest arcydziełem polskiej poezji, gdzie zgodnie duchem czasu Mickiewicz połączył słowo poetyckie i muzykę.
Muzyka Jankiela staje się dla Adama Mickiewicza pretekstem, by przypomnieć ważne wydarzenia z historii naszego kraju. Od pierwszych akordów wszyscy się przekonują, że mają przed sobą mistrza. W swojej grze zawał całe ówczesne dzieje narodu, zarówno te piękne i wzniosłe, jak i tragiczne. Słuchacze bezbłędnie odgadywali intencje grajka, sami przecież tworzyli historię.
Pierwsze mocne i triumfalne dźwięki, radosne i skoczne kojarzyły się wszystkim ze szczęśliwym dla narodu okresem, kiedy to król, sejm i cały lud podejmował próby ratowania Rzeczypospolitej, uwieńczone Konstytucją 3-Maja.
Była to druga na świecie, a pierwsza w Europie uchwała zasadnicza. Wśród słuchaczy panował nastrój radości, a dziewki i chłopcy mieli ochotę tańczyć poloneza, zaś starcy z rozrzewnieniem wspominali te szczęśliwe lata.
Nagle akordy stają się smutne, złowieszcze, fałszywe. Uporczywe trącanie zdradzieckiej struny przez Jankiela zostało wkrótce odczytane przez Gerwazego, który zawołał: Znam, znam głos ten! to jest Targowica!. Jankiel poprzez muzykę opowiedział o Konfederacji targowickiej, która była spiskiem magnatów polskich przeciwnych reformom Sejmu Czteroletniego i Konstytucji 3-Maja, gdyż pozbawiała ich części przywilejów szlacheckich. Konfederacja została zawiązana przy poparciu carycy Katarzyny II w Petersburgu 27 kwietnia 1792 r. Akt konfederacji unieważniał uchwały Sejmu Czteroletniego i Konstytucji 3 – Maja. Był to trudny okres dla Polaków. Słuchający byli przepełnieni smutkiem, żalem i trwogą.
Jankiel gra dalej, a jego muzyka przypomina odgłosy szturmu, wystrzały, jęki rannych i płacz matek. To były dźwięki ilustrujące insurekcję kościuszkowską i rzeź Pragi. Powstanie kościuszkowskie, które wybuchło w 1794 r. mimo początkowych zwycięstw zakończyło się klęską, a 4. listopada wojska generała Suworowa szturmem zdobyły Pragę (dzielnicę W-wy) i dokonały rzezi ludności polskiej. Na twarzach zgromadzonych w Soplicowie było widać smutek, ból, rozpacz, a wieśniaczki drżały na wspomnienie tych wydarzeń.
Później żydowski mistrz zaczyna grać muzykę zupełnie odmienną. Opowiada w niej O żołnierzu tułaczu, który borem, lasem idzie, z biedy i z głodu przymierając czasem. Dźwięki piosenki zostały od razu skojarzone z emigracją po powstaniu kościuszkowskim i tworzeniem się Legionów Polskich we Włoszech oraz ich przybyciem na ziemie polskie. Żołnierze, słuchając tych dźwięków, przypominają sobie smutne lata tułaczki. Muzyka jest lekka, cicha, spokojna, skłaniająca do refleksji, zastanowienia. Jest to powrót do trudnych czasów, wtedy to śpiewali pieśni narodowe, które dodawały im siły i otuchy.
Na koniec Jankiel zagrał pieśń radosną, podniosłą, wzruszającą. Był to Mazurek Dąbrowskiego. Dźwięki pieśni legionów Jeszcze Polska nie zginęła całkowicie potwierdziły domysły słuchaczy, wywołały u nich radość i szczęście.
Gdy stary Jankiel zakończył swą grę, na jego twarzy malowało się wzruszenie: We wzroku, ducha pełnym, błyszczał żar młodzieńca.
Dodaj komentarz