Sklepy cynamonowe – Streszczenie – Bruno Schulz

NAWIEDZENIE

Dom w rynku był niemal identyczny jak pozostałe, należało więc uważać, by się nie pomylić i nie wpaść w labirynt cudzych pomieszczeń. Mieszkanie składało się z kilku pokoi i najczęściej było zaniedbane.

Gosposia Adela była dość leniwą kobietą, a z kolei matka najwięcej czasu spędzała w sklepie. Dolne pomieszczenia, w których było pełno karakonów zajmowali subiekci. Ze względu na stan zdrowia, ojciec leżał w łóżku i sprawdzał księgi rachunkowe. Zarzucał matce, że prowadzi je niedokładnie. Miał huśtawkę nastrojów – raz był niespokojny, rozgorączkowany, innym razem milczący, cichy, zamknięty w sobie. Zaś w nocy stawał się niczym prorok Starego Testamentu, groził, przeklinał, złościł się.

Ale z czasem był coraz spokojniejszy, bardziej pogodny. Jednak dręczące go przeżycia sprawiły, że malał jak orzech. Bywało, że na całe dnie znikał w szafkach i wychodził z nich wtedy, gdy matka zawołała go na jedzenie. I tak wolno usuwał się z naszego domu i życia.

Strony: 1 2 3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.